Potrzebna jest ustawa
Nasz Dziennik 2025-08-01
Sąd Najwyższy oddalił skargę rolnika skazanego po skargach sąsiadów na dokuczliwe zapachy z hodowli. Rolnicy obawiają się, że stworzy to precedens do kolejnych procesów o podobnym charakterze.
Nie należą już do wyjątków skargi na rolników prowadzących często od pokoleń produkcję rolną w rodzinnym gospodarstwie. Nowym mieszkańcom wsi, emigrującym z miasta za ciszą i spokojem, przeszkadzają jeżdżące ciągniki, kombajny, piejące koguty czy zapachy towarzyszące hodowli zwierząt. Przed Sądem Najwyższym swój finał znalazła właśnie jedna z głośnych tego typu spraw, o której pisaliśmy już szerzej na łamach "Naszego Dziennika", dotycząca Szymona Kluki, rolnika z Grodziska pod Łodzią, który od wielu lat prowadzi hodowlę trzody chlewnej. Zapachy pochodzące z hodowli, która spełniała wymagane przepisami normy, przeszkadzały sąsiadom rolnika. Sprawa przeszła całą ścieżkę sądową, a rolnik przegrywał w każdej instancji i był skazywany na wypłaty poszkodowanym odszkodowania sięgającego kilkudziesięciu tysięcy złotych z odsetkami i kosztami sądowymi. Przegrał także teraz w Sądzie Najwyższym.
Senator Jerzy Chróścikowski, wiceprzewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" zaznacza, że podtrzymanie kary dla rolnika budzi ożywienie, ale sprawa jest jednocześnie przedmiotem dyskusji w komisji rolnictwa także z resortem rolnictwa. - Z naszych rozmów wynika, że w tej sprawie możliwe jest jeszcze wniesienie skargi nadzwyczajnej przez Rzecznika Praw Obywatelskich, i mam nadzieję, że tak się stanie. Potrzebne są jednak również działania legislacyjne, aby zapobiegać tego typu sprawom w przyszłości, aby rolnicy nie byli sądzeni za to, że u siebie na wsi robią to, co robili zawsze, czyli prowadzą produkcję rolną. Wiemy, że jest przygotowywany projekt ustawy, który będzie regulował to, że rolnicy mają prawo prowadzić na wsi działalność, a to ci, którzy się na wieś sprowadzają, powinni się liczyć z określonymi niedogodnościami akcentuje Jerzy Chróścikowski. O prawnej ochronie rolników przed tego typu skargami i karami mówi się od lat. Każdego roku rolnicy, którzy w szczycie żniw koszą kombajnami w nocy zboże, są karani przez policję mandatami za zakłócanie ciszy nocnej.
Nowy minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski (PSL) zapowiedział podczas konferencji prasowej ustawę o „produkcyjnej funkcji wsi". Wskazał, że co prawda charakter wsi się zmienia, a nowych mieszkańców obszarów wiejskich jest coraz więcej i zdarza się, że nie akceptują uciążliwości związanych z produkcją rolną, to interesy rolnika powinny być chronione. Minister Krajewski dodał, że projekt ustawy o produkcyjnej funkcji wsi jest już w procesie legislacyjnym. Deklarował także w imieniu PSL materialną pomoc dla rolnika.
Pomóc skazanemu rolnikowi
Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz zwraca uwagę, że tego typu skargi na rolników, których działalność przeszkadza innymi mieszkańcom wsi, jest coraz więcej. - Ustawa w tej sprawie jest bardzo potrzebna, jednak prawo nie będzie działało wstecz. Ważne jest teraz, aby pomóc Szymonowi Kluce, i brawa dla rolników, którzy zebrali pieniądze na ten cel. Słyszałem też deklarację pomocy ze strony ministra Krajewskiego. Jeśli rolnik otrzyma wsparcie, które zrekompensuje mu straty finansowe, to tę pojedynczą sprawę będzie można w jakiś sposób uznać za załatwioną, bo też nie ma zakazu prowadzenia hodowli i może ją kontynuować. Jednakże za każdym razem nikt zbiórek ogłaszać nie będzie. To musi zostać ustawowo uregulowane - zauważa Wiktor Szmulewicz. Zwraca też uwagę, że nie można dopuszczać do sytuacji, aby rolnicy byli pozbawieni możliwości prowadzenia produkcji.
Senator Jerzy Chróścikowski wskazuje, że choć rolników jest coraz mniej, to cały czas ich praca ma niebagatelne znaczenie dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju. - Produkcja roślinna czy zwierzęca na wsi to w 100 procentach bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Nie można dopuszczać do sytuacji, w której skargi na jeżdżące ciągniki, pracujące kombajny czy szczekające psy albo piejące koguty będą zagrażały kontynuowaniu produkcji żywności na polskiej wsi - stwierdza nasz rozmówca.
Ministerstwo rolnictwa podkreśliło, że prowadzi rozmowy z przedstawicielami innych resortów, m.in. sprawiedliwości, aby wypracować kompleksowe rozwiązanie tego problemu, a minister Krajewski zadeklarował, że jest też otwarty na propozycje i uwagi ze strony środowisk rolniczych. Argumentował, że hałas, prace nocne podczas żniw czy zapachy są nierozerwalnie związane ze wsią i z działalnością rolniczą.
Artur Kowalski